Posty

Seconds

Obraz
Szczęśliwi czasu nie liczą.  Kto tego nie usłyszał choć raz w życiu? Może mruczeliśmy to pod nosem tak po prostu,dla śmiechu? Możliwe, że coś w tym jest, ale dostrzegamy to dopiero w momencie gdy to szczęście zostaje nam zabrane. Kiedy odchodzi bliska osoba pogłębieni w smutku liczymy dni kiedy zniknęła z naszego życia tak niespodziewanie jak się pojawiła. W naszym życiu pewnie przewinęło się mnóstwo osób- ważnych i ważniejszych. Ci ważniejsi zawsze zostaną w naszym sercu, mniej, bardziej. Niektórzy nawet nie odchodzą fizycznie tylko zostają w mniejszym stopniu. Kiedy nasze szczęście nagle zniknie, uczucie temu towarzyszące jest porównywalne do małego końca świata. Dokładnie wtedy dostrzegamy sens tego porzekadła. Pogrążając się z każdym dniem w coraz większym smutku, zaczynamy odliczać czas od momentu kiedy to szczęście, tę radość straciliśmy. Wtedy też zaczynają nam się przypominać te cudowne chwile. Wszystkie wspólne momenty, małe zwycięstwa. Cieszymy się, ale czujemy ciepłe

To be soft, is to be powerful

Obraz
Okej, o to i jestem ja. Bardziej ja i moje już któreś podejście do tego bloga.  Dziś jednak jest ten dzień i słuchając Decklana- Listen to your friends (tak to niesmiała zachęta) pomyślałam sobie: Hej a może w końcu coś napiszesz, przecież w sumie to miałaś całkiem niezły dzień, który teoretycznie powinien dać Ci coś do myślenia? Dokładnie tak to się zaczęło.  A zaczęło się, w sumie to całkiem niewinnie bo od wycieczki nad Wisłę. Wsiadając do komunikacji miejskiej zauważyłam dość jakby rażący problem. Zauważyłam, że osoby wsiadające do autobusu/tramwaju, czy w przypadku Warszawy, do metra nie zwracają uwagi na wysiadających. Pchają się na chama. Większość takich osób to z reguły matki z małymi dziećmi, ale nie 'wózkowymi' albo babcie z wnukami. Po głębszym zastanowieniu to naprawdę są igrzyska śmierci toczone codziennie, a zwłaszcza w okresie wakacyjnym, między normalnymi pasażerami, a ekhm siłami nieczystego zła.  Chciałam dać Wam trochę do myślenia tą anegdotką. D