Seconds
Szczęśliwi czasu nie liczą. Kto tego nie usłyszał choć raz w życiu? Może mruczeliśmy to pod nosem tak po prostu,dla śmiechu? Możliwe, że coś w tym jest, ale dostrzegamy to dopiero w momencie gdy to szczęście zostaje nam zabrane. Kiedy odchodzi bliska osoba pogłębieni w smutku liczymy dni kiedy zniknęła z naszego życia tak niespodziewanie jak się pojawiła. W naszym życiu pewnie przewinęło się mnóstwo osób- ważnych i ważniejszych. Ci ważniejsi zawsze zostaną w naszym sercu, mniej, bardziej. Niektórzy nawet nie odchodzą fizycznie tylko zostają w mniejszym stopniu. Kiedy nasze szczęście nagle zniknie, uczucie temu towarzyszące jest porównywalne do małego końca świata. Dokładnie wtedy dostrzegamy sens tego porzekadła. Pogrążając się z każdym dniem w coraz większym smutku, zaczynamy odliczać czas od momentu kiedy to szczęście, tę radość straciliśmy. Wtedy też zaczynają nam się przypominać te cudowne chwile. Wszystkie wspólne momenty, małe zwycięstwa. Cieszymy się, ale czujemy ciepłe